Liv
Gdy weszłam
do sali, nie wierzyłam własnym oczom,
zobaczyłam tam Lenę. Boże, jak ja jej dawno nie widziałam. Zmieniła się,
ale nie do tego stopnia, żebym jej nie poznała. W sumie uważam, że nie ważne, jakby się zmieniła i tak bym
widziała kim jest, przecież przyjaźniłyśmy się.
No tak przyjaźniłyśmy, czas
przeszły teraz ma swoje życie, pewnie
mnie nie pamięta. Myślałam tak o niej i
nie spostrzegłam, że zaczęła się lekcja. Oczy wszystkich były wpatrzone we
mnie. W oczach Leny zobaczyłam łzy, ale
i gniew. Gdy zauważyła, że na nią patrzę
odwróciła wzrok.- Jak się
nazywasz?! - powiedziała zniecierpliwionym tonem nauczycielka.- Olivia
Starska.- To ty
jesteś naszą nową uczennicą?Kiwnęłam
głową w potwierdzającej odpowiedzi.- Dobrze,
usiądziesz z... - popatrzyła po klasie - z Filipem. Dopiero
zauważyłam, że on tutaj jest. Podeszłam do ławki i powiedziałam-
Przepraszam!?- Wybaczam -
odparł z uśmiechem- Boże...
Ile ty masz lat? - wymamrotałam - Mogę przejść?-
Oczywiście, jeżeli powiesz mi co szeptałaś do siebie - powiedział z szelmowskim
uśmiechem-
Zastanawiałam się ile masz lat i czy nie jesteś za stary na takie odzywki, a
teraz wybacz, ale chciałabym przejść, więc ruszaj dupę.Spojrzał na
mnie zdezorientowany, ale się przesunął. Wyciągnęłam z torby zeszyt, szkicownik i piórnik.- Po co ci
to? - szepnął, wskazując szkicownik.- A co cię
to obchodzi?- I kto tu
jest dzieckiem - prychnął.
Całą lekcję zamiast zwracać uwagę na to co mówi nauczycielka, wpatrywałam się to w Lenę,
to w Filipa. On ze skupieniem malującym się na twarzy zapisywał notatkę, ona również to robiła tylko z mniejszym
skoncentrowaniem i co jakiś czas spoglądała na mnie. Miała łzy w oczach. Po chwili zastanowienia, wyrwałam kartkę ze
szkicownika i napisałam na niej: Przepraszam. Liv. Złożyłam ją na pół oraz na
wierzchu dopisałam: Do Leny. Dźgnęłam
Filipa w ramię i podałam mu liścik. On podał go dalej, w końcu dotarł do Leny.
Przeczytała go i spojrzała na mnie ze wściekłością. Stwierdziłam, że pogadam z
nią na przerwie.
Lena
Jak ona
mogła? Wyjechała nic nie mówiąc, a teraz
wraca i myśli, że wystarczy jedno
przepraszam? Ja mam swoje życie. To ona
mnie zostawiła. Ja ją kochałam jak
siostrę. Była dla mnie najważniejsza, a
potem tak po prostu zniknęła. Martwiłam
się, tęskniłam. Jej to jakoś nie obchodziło. Olka trąciła moje ramię ręką. Spojrzałam na
nią, a ona ruchem głowy wskazała nauczycielkę.
- Magdaleno,
odpowiesz w końcu na moje pytanie? - zapytała belferka
- A mogła by
je pani powtórzyć? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-
Powtarzałam już z trzy razy, no to będzie jedynka.
Świetnie i
jeszcze przez nią dostanę pałę. Cudownie. Stwierdziłam, że nie będę z nią
rozmawiać. Zadzwonił dzwonek. Spakowałam
rzeczy i poszłam do łazienki razem z Olką.
- Co się
stało dzisiaj na lekcji? - zapytała moja najlepsza przyjaciółka.
- Dostałam
pałę, bo się zamyśliłam - odpowiedziałam poprawiając makijaż.
- Wiesz że
nie o tym mówię.
Po
policzkach pociekły mi łzy. Myślałam, że
uporałam się z przeszłością...
- Chodzi...
o tę laskę... - szlochałam - bo bo ona... była moją... najlepszą przyjaciółką...
wyjechała nic nie mówiąc i...
- Już
dobrze, nic nie mów, rozumiem -
powiedziała Olka przytulając mnie. I za to ją właśnie kochałam, nigdy nic nie
musiałam jej tłumaczyć do końca. Gdy wreszcie się od niej odkleiłam, otarłam
łzy i poprawiłam makijaż wyszłyśmy z łazienki. Potem udałyśmy się poszukać
Mateusza. W sumie to ja chciałam iść go poszukać, a Olka poszła ze mną. Znalazłyśmy go przy sklepiku. Stał tam razem
z Kubą tyłem do nas. Pokazałam Kubie żeby nie mówił, że tu jesteśmy i cicho podeszłam do niego od
tyłu. Zasłoniłam mu oczy, a Olka
wyszeptała mu do ucha:
-Zgadnij kto
to? - żeby nie widział ze to ja.
- Hmmm..
Niech pomyślę to moja księżniczka? - odparł odwrócił się przodem do mnie i
pocałował.
- Yhyhym -
odchrząknął Kuba - nie jesteście tu sami. Niechętnie odczepiliśmy sie od
siebie. Mateusz spojrzał na mnie i powiedział:
- Wyglądasz
ślicznie, ale zastanawiam się czemu
płakałaś?
- To przez
tę nową...
- Czy ona
skrzywdziła moje słoneczko?
- No właśnie
ona nic nie zrobiła. Po prostu mnie
zostawiła nic nie mówiąc.
- Aha
przykro mi.
- Dobra
koniec tego smutku - powiedziała Olka - idziemy na lunch.
Poszliśmy do
stołówki, usiedliśmy się przy naszym
stoliku i zaczęliśmy jeść.
Liv
Szukałam
Leny całą przerwę, a gdy już sobie
opuściłam. Znalazłam ją. Siedziała w
stołówce z dwoma przystojniakami i dziewczyna.
Musiałam z nią pogadać.
Powiedziałam sobie teraz albo nigdy i powoli podeszłam do ich stolika.
- Cześć -
powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Hej -
odpowiedziała dziewczyna.
- Jestem
Oliva Starska ale mówcie mi Liv
- Ja jestem
Olka to jest Kuba - wskazała na chłopaka z dość długimi włosami był pogrążony
we własnych myślach - to Mateusz - tym razem pokazała wysokiego bruneta który
siedział koło Leny - a to Lena.
-
Witajcie, a z Lena to sie znamy, prawda?
- Nie coś ci
sie wydawało to nie prawda - odezwała
sie w końcu moja stara najlepsza przyjaciółka i to co powiedziała naprawdę mnie
zabolało.
- Jak to nie? Kto chodził z tobą na basen do kina itp.? Kto
pomagał ci rozwiązywać twoje problemy?
No kto? Przecież ja. Byłyśmy przyjaciółkami, nie pamiętasz? Czy to już nic dla ciebie nie znaczy?
- Dobra
przyznaje byłyśmy przyjaciółkami, ale...tak to nic dla mnie już nie znaczy. Po
tym jak wyjechałaś byłam załamana, a ty nawet telefonu nie raczyłaś
odebrać. I co? I teraz chcesz wrócić? To
ty mnie zostawiłaś.
Jej słowa
raniły mnie , jak nóż. Przecież ja też
cierpiałam i tęskniłam.
- A ty
myślisz ze mi nie było ciężko? Myślisz
ze nie tęskniłam? - poleciały mi łzy.
- Nie wiem,
jak Ci było. Wyjechałaś nic nie mówiąc i
to jest fakt. Teraz możesz już stąd iść.
Mam swoje życie ty masz swoje i to twoją wina jest ze nie są one
połączone nicią przyjaźni.
Teraz juz
nie wytrzymałam. Rozpłakałam się na dobre. Uciekłam. Biegłam w stronę łazienki
i wpadłam na Filipa.
- Ejej gdzie
tak lecisz?
- A co cie
to obchodzi. Zejdź mi z drogi - chciałam żeby to zabrzmiało stanowczo i
odepchnęłam go.
- Ej
spokojnie. Płakałaś?
- Nie twoja
sprawa - warknęłam i poszłam do łazienki.
Siedziałam w
toalecie, aż do dzwonka. Chociaż może chwilę dłużej. Wyszłam wszyscy uczniowie byli juz w klasach.
Uznałam, że nie wytrzymam. Chciałam iść do domu. Poszłam na przystanek. Akurat
jechał mój autobus. Pojechałam. Gdy
znalazłam się pod drzwiami zaczęłam szukać klucza. Znalazłam go i otworzyłam. Weszłam do
środka. Kierowałam się do swojego
pokoju, ale coś mi mówiło, że mam
zajrzeć do pokoju mamy. Uchyliłam drzwi
i zobaczyłam mamę z jakimś kolesiem była bardzo dziwna sytuacja.
- Mamo -
wyszeptałam. Ona spojrzała na mnie i zamarła.
Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z domu. Co ja mam zrobić? I nagle wpadłam na pomysł. Zadzwonię do
Tomka. Nie on pewnie ma lekcje. Napisałam mu sms: Jak będziesz mógł zadzwoń. Liv . Błąkałam
się po mieście parę godzin. Mama co chwila do mnie dzwoniła, za każdym razem
odrzucałam połączenie. Szlam dalej.
Mijałam miejsca które pamiętałam z dzieciństwa. Nasz plac zabaw wtedy byłam
szczęśliwa. Nagle znowu zadzwonił mi telefon. Chciałam kolejny raz odrzucić
połączenie bo myślałam ze to mama, ale spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił
Tomek.
- Hej Liv?
Co się stało?
- Hej.
Jesteś dalej moim przyjacielem? Mogę ci zaufać?
- Co to za
pytanie? Oczywiście, że możesz.
- moglibyśmy
sie dzisiaj spotkać. Najlepiej teraz?
- Teraz nie
dam rady mała. Mam próbę zespołu.
Poczekaj momencik... Gadałem z chłopakami.
Możesz przyjść na próbę jeśli tylko chcesz. Potem wyskoczymy na kawę.
- No nie
wiem.. A twoi koledzy są tak samo przystojni jak ty?
- Przyjdź i
sama oceń
-
Dobra, tylko gdzie?
- Do mojego
kolegi, adres wyśle ci sms. I jakby co nie wbijaj na chatę tylko do
garażu. Czekaj według ciebie jestem
przystojny?
- Do
zobaczenia Tomku - powiedziałam i rozłączyłam się. Po chwili dostałam sms. Skierowałam sie pod
wskazany adres. Za radą Tomka poszłam do garażu. Drzwi były uchylone, więc
weszłam do środka. Tomek od razu mnie
spostrzegł i przestał grać. Podszedł do
mnie i przytul.
- Hej.
Przedstawię cię. Chodźcie tu chłopaki.
I wtedy ich
zobaczyłam. Filip, Mateusz i Kuba, wszyscy z mojej klasy.
- To jest
Kuba..
- Nie musisz
my się już znamy, prawda?
W odpowiedzi
usłyszałam tylko ciche pomruki.
- Ah tak w
takim razie dobrze. I co są przystojni jak ja?
- Yyy w
sumie.. -policzki mi płonęły, zabije cię
Tomaszu Szpak.
- Ej
chłopaki Liv twierdzi ze nie jesteście przystojni, co z nią zrobimy?
- Ta
zniewaga krwi wymaga - odezwał się Filip - Ale nie wiem co możemy z nią zrobić
a tak na marginesie, wiesz ze na twierdzi ze jestem dzieckiem? - zwrócił sie do
Tomka
-
Serio?
- Tak mi
powiedziała na historii i chyba mnie nie lubi - spojrzał na mnie.
- Ejej
chłopaki ja nic takiego nie powiedziałam - odezwałam sie z udawanym
strachem. Zaczęliśmy się śmiać. Chłopaki zaczęli grać a ja usiadłam na
jakiejś skrzynce żeby ich posłuchać.
Grali rocka co zresztą bardzo mi sie podobało. Mateusz i Filip uderzali w struny gitar, Kuba
w perkusję, a Tomek śpiewał. Kto by się
spodziewał, że robi to aż tak
dobrze? Zagrali parę piosenek w duchu
rocka, a potem zaczęli jakiś pop. Bardzo chwytliwa muzyka. Pochłonęła mnie i zaczęłam tańczyć. Coraz bardziej zatracałam sie w swoich
ruchach. Tańczyłam i tańczyłam, jak już
zaczęłam nie potrafiłam skończyć. Nie
zauważyłam nawet ze znów zmienili repertuar i nikt już nie śpiewa i gra tylko
jedna gitara. W końcu w ogóle przestali grać. Skończyłam taniec. Oni wpatrywali się we mnie.
- Yyy mam
cos na twarzy zapytałam?
Ocknęli się.
-
Nie...Ślicznie tańczysz wiesz? - odezwał się Kuba
-
Dzięki. Będziecie jeszcze grać?
- W zasadzie
skończyliśmy - powiedział Mateusz.
- Czyli ze
możemy już iść? - zwróciłam sie do Tomka
- Jasne.
Tomek
Razem
wyszliśmy z garażu.
- To gdzie
idziemy? - zapytałem
- Nie wiem,
ale w jakieś spokojne miejsce, żebyśmy
mogli porozmawiać
- Może do
Ciebie
- Nie. A do
ciebie?
- No możemy
o ile bałagan ci nie przeszkadza?
- Nie
przeszkadza.
- A tak poza
tym skąd znasz chłopaków?
- Filipa
poznałam jako pierwszego mieszkamy na przeciwko siebie. Potem w szkole Mateusza i Kubę.
-Mhmmm...
Dlaczego Filip mówił ze go nie lubisz?
- Bo nie
lubię. Jak się pierwszy raz spotkaliśmy nawrzeszczał na mnie i zachowuje sie
jak dzieciak.
- Mhmm.. A
dlaczego chciałaś się spotkać. Jak rozmawialiśmy
byłaś smutna co się stało?
- Pierwszy
dzień w szkole. Pierwsze spotkanie z Lena. Ona nie chce...
Liv całą
drogę gadała, jak nakręcona. Wkurzała mnie troszkę tym i nie słuchałem jej za
bardzo. Podziwiałem jej urodę. Była średniego wzrostu. Miała śliczne oczka,
a jakie włosy. Pięknie tańczyła i miała
fajny styl. Była po prostu fajną dupą z którą chciałem być. Dlatego udawałem ze
jestem zainteresowany tym co mówi. Co
jakiś czas przytakiwałem. W końcu doszliśmy do mojego domu. Weszliśmy do mojego
pokoju.
- Już się nie
martw wszystko się ułoży, Lena Ci przebaczy – próbowałem ją pocieszyć.
- Chyba masz
rację – powiedziała i zadzwonił jej telefon, spojrzałem na wyświetlacz. To była
jej mama.
- Odbierz
Odebrała.
Była strasznie zdenerwowana. Krzyczała, przeklinała, a na koniec się rozpłakała
i rzuciła telefonem.
- Mogę u
Ciebie zostać na noc?
- Yyy… Jasne
- Dziękuję –
powiedziała i przytuliła się do mnie. Trwaliśmy przytuleni jakieś 10 minut w
końcu odkleiłem ją od siebie.
- To co
chcesz dzisiaj robić? Mamy całą noc.
- Nie wiem,
ale chce sobie poprawić humor.
- Może jakaś
komedia?
- Nie, może
horror.
- Ale to Ci
humoru nie poprawi,
- No fakt,
ale chce horror
- Jak sobie
życzysz księżniczko.
Włączyłem
film. Był dość straszny , no Liv się bała. Cały czas była przyczepiona do mnie.
Film się skończył. Dałem jej moją koszulke i zaprowadziłem do łazienki. Gdy
wyszła z niej wyszła zapytała:
- Gdzie mam
spać?
- Połóż się
do mojego łóżka.
- A ty?
- Będę spał
na kanapie – skłamałem. Oczywiście, że położę się koło niej, jak mógłbym
przepuścić taką okazję?
- Okey.
Poszedłem
się wykąpać. Potem rzuciłem się na łóżko koło niej i…
--------------------------------------------------
No i jest drugi rozdział. Co o nim myslicie?
Zostawiajcie komentarze, proszę.
Bardzo mi się podoba. :) Aczkolwiek nie jestem wielką fanką polskich imion w opowiadaniach :) Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńhttp://messedupworldxoxo.blogspot.com/