poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 2

Liv

Gdy weszłam do sali, nie wierzyłam własnym oczom,  zobaczyłam tam Lenę. Boże, jak ja jej dawno nie widziałam.  Zmieniła się,  ale nie do tego stopnia, żebym jej nie poznała.  W sumie uważam,  że nie ważne, jakby się zmieniła i tak bym widziała kim jest, przecież przyjaźniłyśmy się.  No tak przyjaźniłyśmy,  czas przeszły teraz ma swoje życie,  pewnie mnie nie pamięta.  Myślałam tak o niej i nie spostrzegłam, że zaczęła się lekcja. Oczy wszystkich były wpatrzone we mnie. W oczach Leny zobaczyłam łzy,  ale i gniew. Gdy zauważyła, że  na nią patrzę odwróciła wzrok.- Jak się nazywasz?! - powiedziała zniecierpliwionym tonem nauczycielka.- Olivia Starska.- To ty jesteś naszą nową uczennicą?Kiwnęłam głową w potwierdzającej odpowiedzi.- Dobrze, usiądziesz z... - popatrzyła po klasie - z Filipem. Dopiero zauważyłam, że on tutaj jest. Podeszłam do ławki i powiedziałam- Przepraszam!?- Wybaczam - odparł z uśmiechem- Boże... Ile ty masz lat? - wymamrotałam - Mogę przejść?- Oczywiście, jeżeli powiesz mi co szeptałaś do siebie - powiedział z szelmowskim uśmiechem- Zastanawiałam się ile masz lat i czy nie jesteś za stary na takie odzywki, a teraz wybacz, ale chciałabym przejść, więc ruszaj dupę.Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale się przesunął. Wyciągnęłam z torby zeszyt,  szkicownik i piórnik.- Po co ci to? - szepnął, wskazując szkicownik.- A co cię to obchodzi?- I kto tu jest dzieckiem - prychnął.
Całą lekcję zamiast zwracać uwagę na to co  mówi nauczycielka, wpatrywałam się to w Lenę, to w Filipa. On ze skupieniem malującym się na twarzy zapisywał notatkę,  ona również to robiła tylko z mniejszym skoncentrowaniem i co jakiś czas spoglądała na mnie. Miała łzy w oczach.  Po chwili zastanowienia, wyrwałam kartkę ze szkicownika i napisałam na niej: Przepraszam. Liv. Złożyłam ją na pół oraz na wierzchu dopisałam: Do Leny.  Dźgnęłam Filipa w ramię i podałam mu liścik. On podał go dalej, w końcu dotarł do Leny. Przeczytała go i spojrzała na mnie ze wściekłością. Stwierdziłam, że pogadam z nią na przerwie.

Lena
Jak ona mogła? Wyjechała nic nie mówiąc,  a teraz wraca i myśli,  że wystarczy jedno przepraszam? Ja mam swoje życie.  To ona mnie zostawiła.  Ja ją kochałam jak siostrę.  Była dla mnie najważniejsza, a potem tak po prostu zniknęła.  Martwiłam się,  tęskniłam.  Jej to jakoś nie obchodziło.  Olka trąciła moje ramię ręką. Spojrzałam na nią, a ona ruchem głowy wskazała nauczycielkę.
- Magdaleno, odpowiesz w końcu na moje pytanie? - zapytała belferka
- A mogła by je pani powtórzyć? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Powtarzałam już z trzy razy, no to będzie jedynka.
Świetnie i jeszcze przez nią dostanę pałę. Cudownie. Stwierdziłam, że nie będę z nią rozmawiać.  Zadzwonił dzwonek. Spakowałam rzeczy i poszłam do łazienki razem z Olką.
- Co się stało dzisiaj na lekcji? - zapytała moja najlepsza przyjaciółka.
- Dostałam pałę, bo się zamyśliłam - odpowiedziałam poprawiając makijaż.
- Wiesz że nie o tym mówię.
Po policzkach pociekły mi łzy. Myślałam,  że uporałam się z przeszłością...
- Chodzi... o tę laskę... - szlochałam - bo bo ona... była moją... najlepszą przyjaciółką... wyjechała nic nie mówiąc i...
- Już dobrze,  nic nie mów, rozumiem - powiedziała Olka przytulając mnie. I za to ją właśnie kochałam, nigdy nic nie musiałam jej tłumaczyć do końca. Gdy wreszcie się od niej odkleiłam, otarłam łzy i poprawiłam makijaż wyszłyśmy z łazienki. Potem udałyśmy się poszukać Mateusza. W sumie to ja chciałam iść go poszukać,  a Olka poszła ze mną.  Znalazłyśmy go przy sklepiku. Stał tam razem z Kubą tyłem do nas. Pokazałam Kubie żeby nie mówił,  że tu jesteśmy i cicho podeszłam do niego od tyłu.  Zasłoniłam mu oczy, a Olka wyszeptała mu do ucha:
-Zgadnij kto to? - żeby nie widział ze to ja.
- Hmmm.. Niech pomyślę to moja księżniczka? - odparł odwrócił się przodem do mnie i pocałował.
- Yhyhym - odchrząknął Kuba - nie jesteście tu sami. Niechętnie odczepiliśmy sie od siebie. Mateusz spojrzał na mnie i powiedział:
- Wyglądasz ślicznie,  ale zastanawiam się czemu płakałaś?
- To przez tę nową...
- Czy ona skrzywdziła moje słoneczko?
- No właśnie ona nic nie zrobiła.  Po prostu mnie zostawiła nic nie mówiąc.
- Aha przykro mi.
- Dobra koniec tego smutku - powiedziała Olka - idziemy na lunch.
Poszliśmy do stołówki,  usiedliśmy się przy naszym stoliku i zaczęliśmy jeść.

Liv
Szukałam Leny całą przerwę,  a gdy już sobie opuściłam. Znalazłam ją.  Siedziała w stołówce z dwoma przystojniakami i dziewczyna.  Musiałam z nią pogadać.  Powiedziałam sobie teraz albo nigdy i powoli podeszłam do ich stolika.
- Cześć - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Hej - odpowiedziała dziewczyna.
- Jestem Oliva Starska ale mówcie mi Liv
- Ja jestem Olka to jest Kuba - wskazała na chłopaka z dość długimi włosami był pogrążony we własnych myślach - to Mateusz - tym razem pokazała wysokiego bruneta który siedział koło Leny - a to Lena.
- Witajcie,  a z Lena to sie znamy, prawda?
- Nie coś ci sie wydawało to nie prawda -  odezwała sie w końcu moja stara najlepsza przyjaciółka i to co powiedziała naprawdę mnie zabolało.
- Jak to nie?  Kto chodził z tobą na basen do kina itp.? Kto pomagał ci rozwiązywać twoje problemy?  No kto? Przecież ja. Byłyśmy przyjaciółkami, nie pamiętasz?  Czy to już nic dla ciebie nie znaczy?
- Dobra przyznaje byłyśmy przyjaciółkami, ale...tak to nic dla mnie już nie znaczy. Po tym jak wyjechałaś byłam załamana, a ty nawet telefonu nie raczyłaś odebrać.  I co? I teraz chcesz wrócić? To ty mnie zostawiłaś.
Jej słowa raniły mnie , jak nóż.  Przecież ja też cierpiałam i tęskniłam. 
- A ty myślisz ze mi nie było ciężko?  Myślisz ze nie tęskniłam? - poleciały mi łzy.
- Nie wiem, jak Ci było.  Wyjechałaś nic nie mówiąc i to jest fakt. Teraz możesz już stąd iść.  Mam swoje życie ty masz swoje i to twoją wina jest ze nie są one połączone nicią przyjaźni.
Teraz juz nie wytrzymałam. Rozpłakałam się na dobre. Uciekłam. Biegłam w stronę łazienki i wpadłam na Filipa.
- Ejej gdzie tak lecisz?
- A co cie to obchodzi. Zejdź mi z drogi - chciałam żeby to zabrzmiało stanowczo i odepchnęłam go.
- Ej spokojnie. Płakałaś?
- Nie twoja sprawa - warknęłam i poszłam do łazienki.
Siedziałam w toalecie, aż do dzwonka. Chociaż może chwilę dłużej.  Wyszłam wszyscy uczniowie byli juz w klasach. Uznałam, że nie wytrzymam. Chciałam iść do domu. Poszłam na przystanek. Akurat jechał mój autobus. Pojechałam.  Gdy znalazłam się pod drzwiami zaczęłam szukać klucza.  Znalazłam go i otworzyłam. Weszłam do środka.  Kierowałam się do swojego pokoju, ale coś mi mówiło,  że mam zajrzeć do pokoju mamy.  Uchyliłam drzwi i zobaczyłam mamę z jakimś kolesiem była bardzo dziwna sytuacja.
- Mamo - wyszeptałam. Ona spojrzała na mnie i zamarła.  Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z domu. Co ja mam zrobić?  I nagle wpadłam na pomysł. Zadzwonię do Tomka. Nie on pewnie ma lekcje. Napisałam mu sms: Jak będziesz mógł zadzwoń. Liv . Błąkałam się po mieście parę godzin. Mama co chwila do mnie dzwoniła, za każdym razem odrzucałam połączenie.  Szlam dalej. Mijałam miejsca które pamiętałam z dzieciństwa. Nasz plac zabaw wtedy byłam szczęśliwa. Nagle znowu zadzwonił mi telefon. Chciałam kolejny raz odrzucić połączenie bo myślałam ze to mama, ale spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Tomek.
- Hej Liv? Co się stało?
- Hej. Jesteś dalej moim przyjacielem? Mogę ci zaufać?
- Co to za pytanie? Oczywiście, że możesz.
- moglibyśmy sie dzisiaj spotkać.  Najlepiej teraz?
- Teraz nie dam rady mała.  Mam próbę zespołu. Poczekaj momencik... Gadałem z chłopakami.  Możesz przyjść na próbę jeśli tylko chcesz.  Potem wyskoczymy na kawę.
- No nie wiem.. A twoi koledzy są tak samo przystojni jak ty?
- Przyjdź i sama oceń
- Dobra,  tylko gdzie?
- Do mojego kolegi, adres wyśle ci sms. I jakby co nie wbijaj na chatę tylko do garażu.  Czekaj według ciebie jestem przystojny?
- Do zobaczenia Tomku - powiedziałam i rozłączyłam się.  Po chwili dostałam sms. Skierowałam sie pod wskazany adres. Za radą Tomka poszłam do garażu. Drzwi były uchylone, więc weszłam do środka.  Tomek od razu mnie spostrzegł i przestał grać.  Podszedł do mnie i przytul.
- Hej. Przedstawię cię. Chodźcie tu chłopaki.
I wtedy ich zobaczyłam. Filip, Mateusz i Kuba, wszyscy z mojej klasy.
- To jest Kuba..
- Nie musisz my się już znamy, prawda?
W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche pomruki.
- Ah tak w takim razie dobrze. I co są przystojni jak ja?
- Yyy w sumie.. -policzki mi płonęły,  zabije cię Tomaszu Szpak.
- Ej chłopaki Liv twierdzi ze nie jesteście przystojni, co z nią zrobimy?
- Ta zniewaga krwi wymaga - odezwał się Filip - Ale nie wiem co możemy z nią zrobić a tak na marginesie, wiesz ze na twierdzi ze jestem dzieckiem? - zwrócił sie do Tomka
- Serio? 
- Tak mi powiedziała na historii i chyba mnie nie lubi - spojrzał na mnie.
- Ejej chłopaki ja nic takiego nie powiedziałam - odezwałam sie z udawanym strachem.  Zaczęliśmy się śmiać.  Chłopaki zaczęli grać a ja usiadłam na jakiejś skrzynce żeby ich posłuchać.  Grali rocka co zresztą bardzo mi sie podobało.  Mateusz i Filip uderzali w struny gitar, Kuba w perkusję, a Tomek śpiewał.  Kto by się spodziewał,  że robi to aż tak dobrze?  Zagrali parę piosenek w duchu rocka, a potem zaczęli jakiś pop. Bardzo chwytliwa muzyka.  Pochłonęła mnie i zaczęłam tańczyć.  Coraz bardziej zatracałam sie w swoich ruchach.  Tańczyłam i tańczyłam, jak już zaczęłam nie potrafiłam skończyć.  Nie zauważyłam nawet ze znów zmienili repertuar i nikt już nie śpiewa i gra tylko jedna gitara. W końcu w ogóle przestali grać. Skończyłam taniec.  Oni wpatrywali się we mnie.
- Yyy mam cos na twarzy zapytałam? 
Ocknęli się.
- Nie...Ślicznie tańczysz wiesz? - odezwał się Kuba
- Dzięki.  Będziecie jeszcze grać? 
- W zasadzie skończyliśmy - powiedział Mateusz.
- Czyli ze możemy już iść? - zwróciłam sie do Tomka
- Jasne.

Tomek
Razem wyszliśmy z garażu.
- To gdzie idziemy? - zapytałem
- Nie wiem, ale w jakieś spokojne miejsce,  żebyśmy mogli porozmawiać
- Może do Ciebie
- Nie. A do ciebie?
- No możemy o ile bałagan ci nie przeszkadza?
- Nie przeszkadza.
- A tak poza tym skąd znasz chłopaków?
- Filipa poznałam jako pierwszego mieszkamy na przeciwko siebie.  Potem w szkole Mateusza i Kubę. 
-Mhmmm... Dlaczego Filip mówił ze go nie lubisz?
- Bo nie lubię. Jak się pierwszy raz spotkaliśmy nawrzeszczał na mnie i zachowuje sie jak dzieciak.
- Mhmm.. A dlaczego chciałaś się spotkać.  Jak rozmawialiśmy byłaś smutna co się stało?
- Pierwszy dzień w szkole. Pierwsze spotkanie z Lena. Ona nie chce...
Liv całą drogę gadała, jak nakręcona. Wkurzała mnie troszkę tym i nie słuchałem jej za bardzo.  Podziwiałem jej urodę.  Była średniego wzrostu. Miała śliczne oczka, a jakie włosy.  Pięknie tańczyła i miała fajny styl. Była po prostu fajną dupą z którą chciałem być. Dlatego udawałem ze jestem zainteresowany tym co mówi.  Co jakiś czas przytakiwałem. W końcu doszliśmy do mojego domu. Weszliśmy do mojego pokoju.
- Już się nie martw wszystko się ułoży, Lena Ci przebaczy – próbowałem ją pocieszyć.
- Chyba masz rację – powiedziała i zadzwonił jej telefon, spojrzałem na wyświetlacz. To była jej mama.
- Odbierz
Odebrała. Była strasznie zdenerwowana. Krzyczała, przeklinała, a na koniec się rozpłakała i rzuciła telefonem.
- Mogę u Ciebie zostać na noc?
- Yyy… Jasne
- Dziękuję – powiedziała i przytuliła się do mnie. Trwaliśmy przytuleni jakieś 10 minut w końcu odkleiłem ją od siebie.
- To co chcesz dzisiaj robić? Mamy całą noc.
- Nie wiem, ale chce sobie poprawić humor.
- Może jakaś komedia?
- Nie, może horror.
- Ale to Ci humoru nie poprawi,
- No fakt, ale chce horror
- Jak sobie życzysz księżniczko.
Włączyłem film. Był dość straszny , no Liv się bała. Cały czas była przyczepiona do mnie. Film się skończył. Dałem jej moją koszulke i zaprowadziłem do łazienki. Gdy wyszła z niej wyszła zapytała:
- Gdzie mam spać?
- Połóż się do mojego łóżka.
- A ty?
- Będę spał na kanapie – skłamałem. Oczywiście, że położę się koło niej, jak mógłbym przepuścić taką okazję?
- Okey.

Poszedłem się wykąpać. Potem rzuciłem się na łóżko koło niej i…

--------------------------------------------------
No i jest drugi rozdział. Co o nim myslicie? 
Zostawiajcie komentarze, proszę.

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba. :) Aczkolwiek nie jestem wielką fanką polskich imion w opowiadaniach :) Zapraszam do siebie.

    http://messedupworldxoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń